Krakowski zespół Klezzmates uszczęśliwił publiczność w Dreźnie.
Jest tak, jakby melodie wiły się wokół ciszy. Nie docierają do niej, ale jedynie ją otaczają, jakby chciały ją udawać. Jednak cisza umyka im na nowo.
Muzyka ponad ciszą – paradoks, oczywiście. Ale niejedno z tego, co Klezzmates z Krakowa zaproponował w niedzielne popołudnie w małym domu, wydaje się być niemożliwym. I tak: na nastrojowo oświetlonej scenie stoi pięciu muzyków, otoczonych dźwiękami, wydobywającymi się z klarnetu, skrzypiec, akordeonu, kontrabasu i perkusji, raz nieziemsko pięknymi, raz zasmucającymi serce, a innym znów razem porywająco wesołymi. Melodie odbijają się jak piłeczki pingpongowe. Właściwa wspólna gra z wstępem, wariacją i dalszym przekazaniem, potwierdza finezję i rzetelność oraz wyczuwalną radość grania. (więcej…)